wtorek, 4 października 2016

18. ANGUS, STRINGI I PRZYTULANKI / LOUISE RENNISON



Książki, które najchętniej czytałam w podstawówce były w formie dzienników, tudzież pamiętników. W sumie kocham takie wydania powieści do dziś. Są idealne na wieczór, kiedy jestem zmęczona, chcę się trochę pośmiać i poczuć więź, która łączy wszystkie dziewczyny na świecie. Przepraszam Was chłopcy, ale dzisiaj recenzja książki tylko dla dziewczyn.

Tytuł: ANGUS, STRINGI I PRZYTULANKI
Autor: LOUISE RENNISON
Wydawnictwo: EGMONT
Seria: ZWIERZENIA GEORGII NICHOLSON (8 tomów)
Ilość stron: 184
Cena: OK. 30 ZŁ


Georgia Nicolson, czyli wkraczająca w dorosłość nastolatka ma już za sobą pierwszą nieudaną próbę regulacji brwi, tysiące sprzeczek i kłótni z rodzicami i pierwszą miłość.
Dziewczyna ma totalnego fioła na punkcie chłopaka, którego spotkała w szkole, więc postanawia wraz z przyjaciółką poderwać go.

Uważam, że porównywanie Georgii do Bridgit Jones jest bardzo trafne. Oczywiście ta pierwsza jest zdecydowanie dla młodszej publiczności, ale nie zmienia to faktu, że kobiety (a zarazem nastolatki!) są jakie są i często bez wahania możemy upodobnić się do pewnych postaci literackich. Czyż to nie jest piękne?  Bardzo podoba mi się taka perspektywa, bo przynajmniej nie muszę czuć się samotna, kiedy odwalę coś głupiego... W końcu każdemu się zdarza, a na pewno Georgii Nicolson.

Autorka stworzyła przezabawną historię, tak zwany ''odmóżdżacz'', ale jak dla mnie fantastyczny!
No okej, książka jest przewidywalna. Często rumieniąca się główna bohaterka, chłopak z zespołu i jego nieziemsko piękna dziewczyna, ale naprawdę warto czasami przeczytać i taką książkę. Szczególnie po ciężkim dniu w szkole.
Wiele osób zapewne stwierdzi, że ta książka nic nie wnosi do życia - owszem, ale czy każda lektura musi to robić?

Okres dojrzewania nie dla każdego jest przyjemny, ale dzięki takim książkom robi się milej na serduszku. Georgia ma problemy, jak każda nastolatka: kłótnia z przyjaciółkami, nie zawsze dogaduje się z rodzicami, czasami palnie jakąś głupotę i właśnie chyba to sprawia, że lubię czytać takie historie - bo są takie... prawdziwe i zwykłe. Nie, jak te z nadnaturalnymi istotami i typowym ''hepi endem''.

Polecam Wam przeczytać tę książkę, a także oglądnąć film. Jeśli tylko macie gorszy dzień, to koniecznie sięgnijcie po tę lekturę, a spędzicie bardzo miło czas i na moment odciągniecie się od codziennych problemów.

Moja ocena: 10/10



Czytaliście pamiętnik Georgii Nicolson? Podobał Wam się? Koniecznie dajcie mi znać w komentarzu. Widzimy się w następnym poście, hej!

Oliwia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz