niedziela, 8 kwietnia 2018

// WŁOCHY, POEZJA, MIŁOŚĆ, CZYLI "TAMTE DNI, TAMTE NOCE" ANDRÉ ACIMAN //


Tytuł: TAMTE DNI, TAMTE NOCE
Tytuł oryginalny: CALL ME BY YOUR NAME
Autor: ANDRÉ ACIMAN
Tłumaczenie: TOMASZ BIEROŃ
Wydawnictwo: PORADNIA K
Ilość stron: 330
Rok wydania: 2017
Cena: 34,99

Elio wraz ze swoją rodziną co roku spędza wakacje w domku na włoskiej riwierze. Jego rodzice zgodnie z tradycją przyjmują na ten pobyt jednego lokatora. Tym razem trafiło na Amerykanina - Olivera, który od razu zyskuje sympatię rodziny, a także głównego bohatera, który z czasem całkowicie oddaje się zauroczeniu w prawie dziesięć lat starszym mężczyźnie.

Jest to doskonała książka o miłości. I nie chodzi mi tu o samą historię, ale o to, że jest ona tak bardzo zmysłowa i klimatyczna. Autor doskonale operuje piórem. Ta lektura jest wręcz przesycona emocjami i uczuciami, które odkrywamy strona po stronie. Nasuwa wiele ciekawych refleksji już od pierwszych stron. Może się wydawać, że jesteśmy w umyśle Elio, ponieważ to właśnie on jest narratorem. Książka jest pewnego rodzaju dziennikiem, który przybliża nam drogę, którą pokonuje główny bohater, aby poznać samego siebie. Dowiemy się o  jego codziennych rozterkach, obsesyjnych myślach, fantazjach i wątpliwościach. Dzięki temu zabiegowi między czytelnikiem, a bohaterem tworzy się pewnego rodzaju więź, która pozostaje na długi czas po lekturze.

"Jeśli nie zdołałbym go zabić, to przynajmniej przyprawiłbym go o dożywotnie kalectwo, żeby żył z nami na wózku inwalidzkim i nigdy nie wrócił do Stanów. "


"Łomot mojego serca w chwilach, kiedy on pojawiał się bez zapowiedzi, jednocześnie mnie przerażał i zachwycał. Bałem się, kiedy Oliver na mnie spojrzał, jeszcze bardziej się bałem, kiedy na mnie spojrzał. "

Autor stworzył niepowtarzalny klimat Włoch, słonecznego miasteczka i beztroskiego życia rodziny podczas wakacji. Po skończonej lekturze aż chce się kupić bilet i polecieć na jakiś czas do tego pięknego kraju, popływać w ciepłym morzu i pospacerować się między uliczkami miasta.


Warto zwrócić uwagę na świetnych, wyrazistych bohaterów. Elio, czyli bardzo dojrzały i inteligentny chłopak o niecodziennej pasji głównie z dziedziny literatury i muzyki poważnej. W wolnych chwilach transkrybuje muzykę. W książce pojawia się bardzo wiele nawiązań do literatury, sztuki i muzyki co sprawia, że jest jeszcze bardziej urzekająca i nietuzinkowa. Doceniam rodziców głównego bohatera za ich zrozumienie i wsparcie. Główny bohater jest ogromnym szczęściarzem mając przy sobie takich ludzi. Oliver, czyli mężczyzna, który jest dla mnie raczej niezrozumiały... taki niedostępny, chłodny i kapryśny, krótko mówiąc - irytujący.

Akcja nie jest dynamiczna, tutaj tak jak w prawdziwej miłości potrzeba czasu i jest to zdecydowanym plusem tej książki. Zdaję sobie sprawę, że wielu może to nudzić, więc miłośników wartkiej akcji i dynamicznych dialogów zachęcam do przeczytania innych książek.


Oczywiście nie może się to skończyć inaczej. Książka ta jest niewątpliwie jedną z moich ulubionych. Skłania do refleksji i na długo zostaje w pamięci.


"Czas nas wpędza w sentymentalizm. Być może koniec końców to czas jest sprawcą naszych cierpień."


Moja ocena: 10/10

Czytaliście "Tamte dni, tamte noce"? Jakie są Wasze wrażenia po lekturze? A może oglądaliście film?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz